poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku!






Niech marzenia się spełniają,
a uśmiech nie znika z Waszych twarzy.
Róbcie to, na co nie mieliście odwagi w mijającym roku;)

Niech 2013 będzie wyjątkowy!



niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt!






Niech nadchodzące dni będą pełne 
cudownych zapachów i smaków,
które wywołują najpiękniejsze wspomnienia.
Z dziecięcym entuzjazmem dajcie się ponieść magii świąt.


Ciepłych, radosnych i błyszczących 
Świąt Bożego Narodzenia!



piątek, 21 grudnia 2012

Nie samą rybą...pieczony boczek z majerankiem i szałwią




Najpiękniejszy jak dotąd poranek tej zimy.
Słońce odbija się w każdym płatku śniegu.
Jedziemy do miejsca znanego tylko z opowieści, gdzie czas płynie wolniej,
a ludzie, choć nie bez problemów, żyją spokojniej.
Drzewa niczym lodowe rzeźby pochylone nad drogą, zachwycają swoją formą.
Nie mogę oderwać oczu od przewijających się przed szybą obrazów.
Docieramy do celu, poznajemy ludzi i miejsce.
Podziwiamy wprawną rękę, która dzieli i porcjuje.
Nie dla wszystkich widok przyjemny...
Później układamy, pakujemy i sprzątamy.
W przytulnym cieple, jemy świeżonkę i domowej roboty kiszone ogórki.
Wracamy do domu z pełnym bagażnikiem.
Czeka nas mnóstwo pracy, ale nikt się nie skarży.
Nazajutrz powstaje kilka słoiczków smalcu i pieczony boczek.
Prawdziwe zimowe przysmaki.




Pieczony boczek z majerankiem i szałwią

1,5 kg surowego boczku
5 łyżeczek suszonego majeranku
1 łyżka posiekanej szałwii
5 ząbków czosnku
2 łyżeczki soli

Boczek przeciąć w połowie grubości ( nie przecinając do końca) i rozłożyć jak książkę.
Wewnętrzną stronę natrzeć ziołami, czosnkiem i połową soli.
Zwinąć w roladę, związać sznurkiem (ja nie zrobiłam tego zbyt dokładnie;)) i natrzeć resztą soli.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec 1,5 godziny.




Zapach tego boczku wywabia z kryjówki nawet największe niejadki.
A oto dowód!;)




Nie dajcie się przedświątecznej gorączce :)
Miłego weekendu!

wtorek, 18 grudnia 2012

Ryba pod świąteczną pierzynką




Nie ma już drzew zastygłych w bieli.
Po bałwanach zostały tylko patyki i marchewki.
Znów zapanowała wszędobylska szarość chodników.
Nie lubię dziś kolorów Miasta, ani jego odgłosów.
Zatłoczonych ulic i wycia klaksonów.
Zrezygnowanych twarzy za szybami samochodów.
Tego, że niektórzy dążąc do celu, ignorują innych.
A zwykli ludzie nie mają na to wpływu.
Dziś chciałam jak najszybciej znaleźć się tam,
gdzie mogę liczyć na uśmiech i pozytywną energię.
Gdzie stęsknione Koty ocierają się o łydki,
a z głośników dobiega terapeutyczny głos Diany Krall.
Gdzie można zjeść kolację w świetle świec
i zapomnieć o całym tym zgiełku.
Gdzie dziś pachnie cynamonem i goździkami.




Ryba po grecku o świątecznym aromacie

1 kg filetów z dorsza bez skóry
oliwa
1/2 kg marchwi
1/4 małego selera
1 por
1 mała cebula
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki cynamonu
1 listek laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego
kilka ziarenek pieprzu
pieprz mielony
sól
mąka
3 czubate łyżki koncentratu pomidorowego

Na oliwie zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę z dodatkiem cynamonu i goździków.
Dodać marchew i seler, tarte na grubych oczkach oraz por pokrojony w cienkie plastry.
Wrzucić listek laurowy, ziele angielskie i ziarenka pieprzu, doprawić solą.
Koncentrat pomidorowy wymieszać z kilkoma łyżkami wody i dodać do warzyw.
Dusić kilka minut, aż smaki się połączą.

Rybę oprószyć pieprzem i solą, obtoczyć w mące.
Smażyć na oliwie, aż nabierze złotej barwy.

Rybę ułożyć w jednej warstwie na półmisku, przykryć warzywami.
Podawać na ciepło lub zimno.



Miłego wieczoru!

niedziela, 16 grudnia 2012

Śledzie z oliwkami i kaparami




Dziś znów mało klasycznie.
Trochę na śródziemnomorską nutę.
Może ktoś z Was zaryzykuje
i zamiast tradycyjnych śledzi w pomidorach,
poda na Wigilijnym stole te z oliwkami i kaparami?




Śledzie z oliwkami i kaparami

300 g wymoczonych filetów śledziowych
2 małe czerwone cebule
2 łyżki czarnych oliwek
2 łyżki kaparów
2 łyżki koncentratu pomidorowego
olej
miód lub cukier
suszone oregano
pieprz
sól




Cebule pokroić w piórka, zeszklić na oliwie z dodatkiem oregano, pieprzu i soli.
Dodać oliwki i kapary, wymieszać z koncentratem pomidorowym.
Smażyć chwilę, aż smaki się połączą.
Jeżeli sos będzie się rozwarstwiał, dodać kilka łyżek wody.
Na koniec dodać odrobinę miodu do smaku.
Śledzie pokroić na niewielkie kawałki i wymieszać z wystudzonym sosem.
Odstawić na 2-3 dni.





wtorek, 11 grudnia 2012

Śledź marynowany z fenkułem




Nie do końca tradycyjne, raczej oryginalne
i niespotykane na wigilijnym stole.
Anyżkowy fenkuł i aromatyczna skórka pomarańczy
nadają im wyjątkowy smak.
Jedliście już śledzie w takim towarzystwie?



  
Śledź marynowany z fenkułem
na podstawie przepisu z Food & Friends

200 g wymoczonych filetów śledziowych
50 ml octu winnego
100 ml wody
1 łyżka miodu
2 łyżeczki rozgniecionych nasion fenkułu
1 łyżeczka startej skórki pomarańczowej
1 liść laurowy
1/2 czerwonej cebuli
1/4 fenkułu






Cebulę obrać, pokroić w plastry lub piórka.
Bulwę fenkułu pokroić w cienkie plastry.
Ocet, wodę i przyprawy zagotować, dodać cebulę i fenkuł.
Kiedy lekko przestygnie dodać miód.
Zimną zalewą zalać śledzie i odstawić na 2-3 dni.





piątek, 7 grudnia 2012

Fenkuł, pomarańcza, oliwki...sałatka




Pięknie dzisiaj było.
Bialutki, skrzypiący pod nogami śnieg.
Dobre wiadomości i słońce od samego rana.
Dużo słońca!
Napełniłam nim torby i kieszenie.
Na zapas!
A teraz rozdaję.
Jest ktoś chętny?





Sałatka z fenkułu i pomarańczy

2 pomarańcze
1 fenkuł
czarne oliwki

dressing
50 ml soku z pomarańczy
1 łyżka octu sherry
150 ml oliwy
pieprz
sól

Z pomarańczy odkroić skórę razem z białą błonką.
Pokroić na cienkie plastry.
Fenkuł przekroić wzdłuż na pól i pokroić na bardzo cienkie paski.
Listki można zostawić do dekoracji.
Wszystkie składniki dressingu połączyć.
Plastry pomarańczy ułożyć na talerzu, posypać wiórkami fenkułu.
Na wierzchu ułożyć kilka czarnych oliwek bez pestek,
polać dressingiem i udekorować listkami fenkułu.




poniedziałek, 3 grudnia 2012

Listopadowe kasztany z Amber i grudniowy spokój




Grudniowe słońce zapukało do okien,
a w świecie Futrzaków zapanował pokój.
Nie ma walk i bijatyk.
Są wspólne drzemki na tym samym łóżku.
Jedzenie z jednej miski.
To stało się tak nagle, że wciąż jeszcze trudno uwierzyć.
W takich okolicznościach nawet katar jest mniej uciążliwy.
Walczę z przeziębieniem i cieszę się tym grudniowym spokojem.
Wieczorem zapalam świece i piekę kasztany.
Gorące obieram ze skórki i jem z zimnym masłem.
Macie ochotę na kasztany?
Jeszcze w listopadzie, przygotowałyśmy je razem z Amberspecjalnie dla Was.
Zapraszam!




Kasztany i brukselka w maśle i białym winie
przepis z książki Italy The Beautiful Cookbook

600 g kasztanów
2 łyżki masła
1 gałązka selera naciowego
300 g brukselki
0,5 szklanki białego wina
sól

Kasztany naciąć ostrym nożem na krzyż, ułożyć na blasze do pieczenia
i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C. Piec 15 minut.
Można je również gotować przez 15 minut we wrzątku.
Ciepłe kasztany obrać ze skorupki i skórki, która jest pod nią.
Na patelni rozgrzać masło, dodać pokrojone w ćwiartki brukselki,
pokrojony w słupki seler i kasztany w całości.
Smażyć na małym ogniu 5 minut, dodać szczyptę soli i wino.
Gotować około 10 minut, aż kasztany i brukselka zmiękną.
Podawać na gorąco.